Galaktogogi -jak wspomóc laktację dietą?
Blog dietetyczny,  Wpisy o dietetyce

Galaktogogi, czyli laktacyjne boostery

Galaktogogi. Brzmi trochę jak nazwa jakiejś bajki dla dzieci, prawa?

Mamy często martwią się, czy mają dostatecznie dużo mleka, aby wykarmić swoje dziecko. W większości wypadków są to nieuzasadnione lęki, ponieważ podaż mleka jest warunkowana popytem na nie – im więcej dziecko ssie pierś, tym więcej mleka jest produkowane. W pierwszych tygodniach po porodzie z piersiami dzieją się cuda – nawały pokarmu, destabilizacja wytwarzania pokarmu, zastoje, krwawiące brodawki…Mamy karmiące wiedzą, że początki bywają trudne, a stymulacja to klucz do długiego i szczęśliwego karmienia piersią. Od czego to zależy?

Karmienie piersią – jak dobrze zacząć?

Efektywne karmienie piersią zależy od wielu czynników; kilka z nich nie przebiło się jeszcze do świadomości masowej:

  • kontakt skóra do skóry po porodzie (dwugodzinne),
  • przystawienie dziecka do piersi po porodzie,
  • częste przystawianie dziecka do piersi w okresie pobytu w szpitalu,
  • odpowiednie nawodnienie organizmu,
  • unikanie dokarmiania mlekiem modyfikowanym przez personel szpitala,
  • po wyjściu ze szpitala karmienie dziecka na żądanie, co zaspokaja jego potrzebę bliskości i odpowiednio stymuluje wyrzut oksytocyny,
  • unikanie mieszanki wody z glukozą podawanego przez personel szpitalny,
  • odpowiednia dieta,
  • unikanie stresu, który zmniejsza wypływ mleka z piersi.

Załóżmy jednak, że na którymś (często bardzo wczesnym) etapie życia malucha doszło do…czegoś – plan porodu nie został wzięty pod uwagę, personel szpitalny uparł się na podawanie mleka modyfikowanego, dziecko urodziło się słabe, nie było w pobliżu położnej przeszkolonej w dostawianiu dziecka do piersi…mogło zdarzyć się, dosłownie, cokolwiek, co sprawiłoby, że stymulacja wypływu mleka została zaburzona lub było jej za mało. W wyniku tych nieplanowanych działań mama ma teraz faktyczny problem z laktacją.

Jak rozkręcić laktację?

Przede wszystkim – nie poddawać się!

W każdym mieście znajdziecie wykwalifikowaną doradczynię laktacyjną, która pomoże z problemami technicznymi (dostawianie, trzymanie noworodka) i opowie o mechanizmach rządzących laktacją. To wspaniała inwestycja i w większości wypadków pomaga przełamać strach i opory przed karmieniem.

Jeśli problem leży nie po stronie technicznej, ale po stronie waszej bąbelkowej fabryki mleka, to można pokusić się o małe modyfikacje w diecie, które pomogą laktację rozkręcić.

Galaktogogi – wsparcie laktacji

Galaktogogi, bo to o nich teraz będzie najwięcej, to substancje naturalnie powodujące zwiększoną produkcję mleka w piersiach mamy. To tyle z teorii.

Galaktogogi podzielę bardzo prosto – mogą one być syntetyczne oraz naturalne. Czy wiecie, że w kryzysowych sytuacjach laktacyjnych po ziołowe galaktogogi sięga 15% matek karmiących piesią w USA i 40% Norweżek? Nieźle, szczególnie, że Norwegia chwali się najwyższym odsetkiem matek karmiących piersią na świecie!

Prawdopodobny mechanizm działania galaktogogów zachodzi poprzez blokowanie receptorów dopaminy i jednoczesne zwiększenie wytwarzania prolaktyny przez przedni płat przysadki mózgowej. Mamy więc do czynienia z czysto biochemicznym procesem zwiększania wytwarzania prolaktyny.

Piwo na laktację?

Według obowiązujących standardów medycznych jedynym potwierdzonym, przebadanym i bezpiecznym galaktogogiem jest słód jęczmienny. Być może Wasze mamy, czy babcie wspominały, że piwo jest na laktacje świetne. W sumie się nie pomyliły!

– Susie, ale piwo ma alkohol!

Wiem i o alkoholu podczas karmienia piersią napiszę osobny artykuł, ale na razie skupię się na samym słodzie jęczmiennym. W słodzie znajdziemy polisacharydy ścian jęczmienia, który sprawia, że mleczna fabryka ruszy z kopyta z nową produkcją.

O dziwo – aby skorzystać z działania słodu jęczmiennego, nie musi on być poddany fermentacji (jak w piwie), ale samemu procesowi słodowania, czyli wydzielania enzymów, które rozkładają zapasowe białko i cukry. Dzieje się to w procesie namaczania ziarna jęczmienia, czego finalnym skutkiem jest jego kiełkowanie i uwalnianie cukrów prostych.

Gdzie znajdziemy słód jęczmienny?

  • piwo,
  • piwo bezalkoholowe,
  • skiełkowany jęczmień,
  • jako substancja słodząca w pieczywie i słodyczach (tak, tak ;)),
  • suplementy diety z wyizolowanym, czystym słodem jęczmiennym.

Uwaga! Słodu jęczmiennego w postaci wyizolowanego suplementu powinny unikać mamy cierpiące na cukrzycę, a w ciąży na cukrzycę ciążową, gdyż ma on wysoki indeks glikemiczny. 

Płatki owsiane i laktacja

Owies, pełen beta-glukanów, działa [ponoć] podobnie, jak słód jęczmienny. Myślę, że owsianka spełnia wszystkie normy współczesnego super zboża, będąc jednocześnie zdrowym i hipsterskim; można go wykorzystać do wszystkiego, nie zawiera glutenu, jest budżetowy, plastyczny w smaku i do tego wspomaga laktację. Chwila, chwila, ale na pubmedzie nie ma żadnej, ale to żadnej wzmianki na temat owsa.

Sama byłam w szoku. Żadnej. Nawet baza laktacyjna LactMed nie ma w swoich hasłach owsa, gdzie ma takie zioła, o których nawet nie słyszałam. Wydało mi się to podejrzane, bo podczas kilkutygodniowego researchu to właśnie na owsie skupiłam wszystkie soczewki w królestwie. I wiecie co? No…nico.

Na stronach we wszystkich językach świata prawdziwa owsiana jest tym, co sprawia, że kobietom z piersi tryska mleko, ale nie ma na to badań naukowych. “Tylko” same anegdoty, wpisy, zdjęcia, filmy, przepisy, chwalposty i zdjęcia na Instagramie…Czemu w takim razie o tym piszę? Bo to ciekawe zjawisko! Czy to placebo, czy fakt medyczny?

Awentramidy a laktacja

Jedyna hipoteza, która w miarę do mnie przemawia wygląda następująco: w owsie zawarte są awenantramidy, które powodują produkcję tlenku azotu (NO), co z kolei przekłada się na rozszerzenie naczyń krwionośnych, pozwalając na efektywniejszy transport tlenu i składników odżywczych do wszystkich komórek. Także do tych w gruczołach mlecznych. Może to skutkować zwiększoną produkcją mleka. Ale to tylko hipoteza.

Z mojej perspektywy jednak owsianka to jeden z najprostszych patentów na śniadanie, zwalniający z obowiązku stania w kuchni, gdy na rękach mamy jedno dziecko, a drugie w niekontrolowany sposób usiłuje wejść do zmywarki. To takie comfort food, które można podać ze wszystkim i zawsze, a na zimno też smakuje dobrze. Można zjeść owsiankę z dzieckiem, a dla starszaka przygotować ciastka. To daje możliwość oddalenie myślenia o jedzeniu i skupienia się na rzeczach prawdziwie istotnych.

Być może to placebo, a być może…nie!

Chmiel wpływa na laktację?

Chmiel, nadający piwu wspaniały aromat i goryczkę może być wykorzystywany do zwiększenia wydzielania prolaktyny. Badania na zwierzętach pokazały, że tak – istnieje taka możliwość i całkiem nieźle można ją wykorzystać, a wyniki wydawały się obiecujące. Kobiety karmiące z nadzieją spojrzały na piwo! Ale…w niewielkich badaniach na ludziach okazało się, że efektu nie ma. Kiedyś już o tym pisałam w kontekście płodności i modeli mysich – nie wszystkie wyniki badań naukowych da się przełożyć na nasze organizmy. Chmiel stoi więc pod znakiem zapytania, ale z pewnością nie zaszkodzi, bo uznany jest jako generalnie nieszkodliwy (GRAS).

W innych krajach popularnymi laktoboosterami są papaja, czosnek, czy kiełki lucerny oraz szereg ziół i przypraw takich jak anyż. Jak się domyślacie, większość tych produktów nie została dostatecznie przebadana, aby sformułować jasne rekomendacje dotyczące użycia. Nie przeczę – te produkty są bardzo zdrowe i mają inne ciekawe właściwości, ale stosowanie ich w celu zintensyfikowania swojej laktacji może, zwyczajnie, nie przynieść skutku.

Uwaga! Brak dowodów naukowych!

Jest dużo różnych rodzajów “herbatek” laktacyjnych, które są sprzedawane w sklepach zielarskich oraz aptekach. Ja Wam, drogie Mamy, nie zabronię z nich korzystać ani testować ich działania, ale przeczytajcie, proszę, poniższe informacje. Mogą być przydatne.

Kozieradka a laktacja (Trigonella foenum-graecum) – może być hepatotoksyczna i powodować skurcze macicy, przez co jest odradzana kobietom w ciąży. Oddziaływuje z receptorami etrogenowymi (czyżby potencjalne ryzyko raka sutka?). Oficjalne stanowisko ekspertów to brak użytkowania podczas ciąży i karmienia piersią.

Koper włoski a laktacja (Foeniculum vulgare) – bardzo ciekawy dodatek smakowy w kuchni, masowo polecany mamom w okresie laktacji jako uniwersalny lek na kolki niemowlęce. Dzisiejsze stanowisko badaczy jest jednoznaczne – koper włoski nie jest polecany dzieciom poniżej 4 roku życia. Badacze podkreślają, że [anegdotyczne] działanie kopru włoskiego może być efektem placebo. Istnieje kilka badań popierających umiarkowane pobudzenie laktacji u matek karmiących. Istnieją doniesienia, że koper włoski wspiera laktację w pierwszych dniach po porodzie, a koło 14 dnia po porodzie staje się nieefektywny. U kobiet ze stwierdzoną cukrzycą ciążową suplement z koprem włoskim (w dużych dawkach) powodował hiperglikemię. Według polskich ekspertów oddziaływanie w okresie ciąży i karmienia piersią nie jest znane.

Drapacz lekarski a laktacja – Bernardynek (Cnicus benedictus) – działa jak leki IPP (inhibiotry pompy protonowej), zmniejszając kwasowość żołądka. Może to skutkować problemami z trawieniem u zdrowych osób. Owszem, jest “mlekopędny”, ale jednocześnie wpływa na gospodarkę insulinową (uwaga, mamy z cukrzycą ciążową i z cukrzycą). Przyspiesza…menstruację. Przyznacie, drogie Panie, że podczas karmienia piersią wymuszenie miesiączki to ostatnie, o czym marzycie…;) Do tego może powodować bóle głowy i alergie kontaktowe.

Rutwica lekarska a laktacja (Galega officinalis) – niebezpieczny dla dzieci, moczopędny. Niewskazany dla kobiet w ciąży i kobiet karmiących piersią.

Ostropest plamisty a laktacja (Silybum marianum (L.) Gaertner) – wspaniałe zioło do odbudowy hepatocytów (komórek wątroby), ale nierekomendowane w okresie karmienia piesią i ciąży. Wchodzi w reakcje z aspiryną i lekami hepatotoksycznymi.

Szparag dziki a laktacja (Asparagus racemosus Shatavari) – łagodzi dolegliwości menstuacyjne i oddziałuje z receptorami estrogenowymi. Jest moczopędny, co nie jest wskazane dla karmiących, które potrzebują wody do produkcji mleka. Przeciwwskazany podczas ciąży i karmienia piersią.

Jak dietą wspomóc laktację?

  • mamo, pij wodę, ale wtedy, gdy jesteś spragniona. Poczujesz, kiedy to będzie – w nocy, po karmieniu, nad ranem, po obiedzie…Nie przepijaj się na siłę, ponieważ to niezdrowe i wcale nie sprawi, że będziesz miała więcej pokarmu!
  • śpij, gdy Twoje dziecko śpi. Sen unormuje Twoje hormony i zmniejszy poziom stresu, pozwalając spokojnie wydzielać się prolaktynie. Szanuj swoją prolaktynę! Dziecko Ci za to podziękuje!
  • dobrze zbilansowana dieta dostarczy Ci odpowiedniej ilości składników odżywczych, dzięki którym utrzymasz swoje ciało we wspaniałej kondycji (zdrowe włosy, gładka cera, mocne paznokcie, odpowiednia masa ciała, dobre samopoczucie), dzięki czemu jakość Twojego życia będzie wyższa. Nawet gdybyś nie jadła odpowiednio, będziesz produkować mleko, ale kosztem swojego ciała – mięśni, tkanki tłuszczowej, zaburzeń gospodarki insulinowej, nie wspominając już o permanentnym braku sił do opieki nad noworodkiem. Chcesz tego? To jedz!
  • słód jęczmienny spożywaj 30-40 minut przez posiłkiem.
  • DHA wydziela się do mleka, dlatego zaleca się jego suplementację. Osobiście za suplementację uważam spożywanie tłustych morskich ryb trzy razy w tygodniu. Ale w zależności od zasobności portfela i chęci do jedzenia śledzi, polecam wybrać idealny dla siebie sposób. 🙂

Naturalne wsparcie laktacji

Myślę, że laktację powinno się stymulować jak najdłużej i ze wsparciem doświadczonego specjalisty i to jest klucz do sukcesu. Jeśli jednak nic nie chce ruszyć, proponowałabym najpierw zadbać o redukcję stresu, odpowiednią ilość ruchu i snu wraz z wprowadzeniem urozmaiconej zbilansowanej diety. Jeśli już naprawdę jest się przypartą do muru, to sięgnąć po sprawdzony słód jęczmienny i wodę. Być może na którymś etapie laktacja pięknie się rozkręci i zgłębianie arkanów ziołowych galaktogogów nie będzie Wam potrzebne, drogie mamy. I tego wam życzę – udanego karmienia i obfitej laktacji aż do samoodstawienia bez grzebania po, często, niesprawdzonych źródłach internetowych.

Jeśli interesuje Cię temat laktacji to zapraszam Cię do przeczytania artykułu o mitach i faktach w karmieniu piersią.

Koniecznie odwiedź mojego kolorowego i rodzinnego instagrama i profil na FB. 🙂 a jeśli chcesz byś na bieżąco z nowościami i otrzymać bon na zakupy w sklepie, zapisz się na newsletter.

Bibliografia

  1. Stanowisko Grupy Ekspertów w sprawie zaleceń żywieniowych dla kobiet w okresie laktacji.
  2. Teresa Wielgosz: Wielka księga ziół polskich. Poznań: Publicat S.A., 2008.
  3. Sawagado L, Houdebine LM. Identification of the lactogenic compound present in beer. Ann Biol Clin. 1988;46:129-34.
  4. Drugs and Lactation Database (LactMed) [Internet]. [dostęp: 11.06.19]
  5. Scott CR, Jacobson H. A selection of international nutritional and herbal remedies for breastfeeding concerns. Midwifery Today Int Midwife. 2005;75:38-9.
  6. Mortel M, Mehta SD. Systematic review of the efficacy of herbal galactogogues. J Hum Lact. 2013;29:154-62.

Fot. pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.